Andrzej Sokołowski sprawozdaje z Keisergebirge

W ostatni weekend wraz z Bartkiem Tarwackim (Sudecki KW) mieliśmy przyjemność wspiąć się jedną dróżką w austriackim Tyrolu a mianowicie w Kaisergebirge. Opis rejonu już wcześniej (arch. aktualności) przedstawiał kol. Tomek „Wara” Warawko. Tym razem vel Warze i vel Wasylowi nie „przyżarło” i musieli zaliczyć wycof ze ściany Fleischbank….
Natomiast nam udało się zrobić fajną i ciekawą dróżkę na zachodniej ścianie Predigtstuhl. Ta 320 metrowa zerwa podzielona jest na dwie turnie -my wspieliśmy się na jedną z nich. Zrobiliśmy drogę o nazwie „Wo die Hase lauft” o trudnościach VIII+/-IX. Kluczowy wyciąg był bardzo specyficzny po bardzo czujnej płycie trzeba było strzelić z bardzo małych chwytów w bok do dobrej klamki…Nie wpadłem na to podczas pierwszej próby, zapchałem się i skończyło się lotem -wyciąg puścił w drugiej próbie. Bartek wciąż narzekał na zbyt duże, pożyczone buty i niestety dla niego wspin kończył się na trudnościach VII+ -po prostu szedł głównie na rękach a nie na nogachJ.
Na drugi dzień pojechaliśmy w skałki do Sleierwasserfall. Rejon to gigantyczna wapienna cewka a z jej górnej krawędzi opada kilkudziesięciometrowy wodospad. Ogromna masa wody cały czas opada za plecami wspinających się osób. Wspinać się tam można nawet podczas deszczu bo przewieszenie jest na tyle duże że jakikolwiek opad do skały nie doleci.

Sokół

Zdjęcia w galerii